niedziela, 29 września 2013

Rozdział XIV. Pierwszy żywioł

    Katlin i Mike weszli do komnaty. Bardzo różniła się ona od pokoju w z którego przyszli. Jej ściany również wyłożone były pirytem, jednak podłoga była z ciemnego drewna. Przez małe kamienne okienka umieszczone wysoko, aż pod okrągłym sklepieniem, wpadała do środka jasna księżycowa poświata. To już całkiem zaskoczyło przyjaciół, którzy dopiero co widzieli upalny, plażowy dzień.
    Naprzeciwko towarzyszy znajdywały się cztery drzwi. Były one ułożone w półkolu. W każdym z nich była ogromna dziura wielkości ludzkiej ręki. Miały one również szybkę. Kiedy jednak Kate podeszła by w nią zajrzeć, zobaczyła tylko własne odbicie.
    - Chyba musimy tam wejść. - Powiedział niechętnie Mike.
    - Pewnie tak. - Odpowiedziała Kate
    -To gdzie najpierw? - Spytał Mike.
    - Może zacznijmy od początku?
     Chłopak kiwnął głową i Razem z przyjaciółką podszedł do pierwszego wejścia. Kate uniosła ciężką klamkę. Drzwi otworzyły się ze skrzypieniem. Za nimi była ciemność.
    Mike wszedł pierwszy. Słychać było jego kroki, jednak jakby odległe. W końcu umilkły całkowicie.
    Katlin poszła za przyjacielem. Kiedy wykonywała drugi krok w ciemności, drzwi zatrzasnęły się za nią. Dziewczyna odwróciła się i rzuciła się do klamki. Jednak tej nie było. Kate zaczęła walić pięściami w drzwi. Nagle poczuła na swoim ramieniu czyjąś rękę. Pisnęła.
    Zza narożnika wybiegł Mike z latarką. Poświecił w oczy Kate aż ta musiała je zasłonić ręką.
    - Co się stało? - Spytał roztrzęsionej dziewczyny.
    - Nie, chyba coś mi się zdawało. - Odpowiedziała Katlin sama nie wiedząc co mówi.
    - To chodź - powiedział chłopak i chwycił Kate za rękę. Razem ruszyli długim korytarzem. Katlin zauważyła, że kamień z którego zbudowany był korytarz zaczął zamieniać się w brązową breję. W błoto.
    Nagle dziewczyna poczuła coś na głowie. Coś zimnego i wilgotnego. Wzdrygnęła się i przygładziła włosy.
    "To nic." powtarzała sobie w myśli "Tylko woda". Jednak cały czas miała jednak wrażenie, że ktoś ją obserwuje
     Korytarz zaczął biec w górę. Przyjaciel musieli zwolnić, aby się nie zmęczyć za szybko.
     Kate przejechała ręką po ścianie. Była wilgotna i miękka. Dziewczyna przestraszyła się, że korytarz zaraz się zawali. Zaczęła iść szybciej. Nagle do jej uszu dotarł głuchy łoskot. Serce biło w jej piersi jak oszalałe, gdy szła w stronę, z której usłyszała dźwięk. Było to przed nią. Wtedy Katlin usłyszała jęk Mika.
    - Co się stało - Spytała zdenerwowana, jednak strach powoli ją opuszczał.
    - Uderzyłem się o drzwi. - Odpowiedział zbolałym głosem Mike.
    - Oj biedaku... - powiedziała Kate ironicznie. Strach zniknął i został zastąpiony przez sarkazm. Dziewczyna podeszła jednak do przyjaciela i pomogła mu wstać, po czym podniosła latarkę i skierowała w stronę, którą wskazał Mike. Rzeczywiście znajdowały się tam potężne drewniane drzwi.
    Katlin delikatnie je popchnęła. Rozległ się nieprzyjemny pisk. Zanim dziewczyna zobaczyła co jest za drzwiami poczuła nieprzyjemną woń pleśni i wilgoci.
    Kate zrobiła krok. Stopa zapadła jej się w wilgotną ziemię.

_______________________________________________

Wiem, że długo nie pisałam. Nie miałam weny, źle się czułam itp itd. A następny post już za tydzień.

Ps. Zapraszam!


3 komentarze:

  1. Super blog. Szacun ! Nie przejmujesz sie ze nie masz komentarzy. Nie zasmiecasz tego bloga. Piszesz regularnie. Fajna tresc :3 Mam pytania podasz moj blog w jakims tam poscie ? Ja juz dalam :p /Karolina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka Emi! Fajny blog! Nareszcie weszlam i myśle WOW !!!!! pa pa

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę nie pisać obraźliwych komentarzy. Przypominam, że komentować może każdy - nawet anonimowi goście mojego bloga.
Za wszystkie komentarze dziękuje ♥

Witaj

Moją pasją jest pisanie opowiadań fantastycznych. To pomaga mi ulotnić się w moje własne miejsce, do świata w którym jestem inna. Lepsza. Nie lubię ludzi, którzy próbują mnie zmieniać i coś mi wmawiają. To wszystko z mojej strony.